Pomóżmy Kubie z Wierzbanowy chodzić bez kul
- Tadeusz Gruchalla
- Kategoria: Wydarzenia
- Odsłony: 1516
Koszt lepszej przyszłości, samodzielności i życia bez kul 6-letniego Kuby Mistarza z Wierzbanowy w powiecie myślenickim, został wyceniony na 101 940 zł. Tyle dzieli tego niepełnosprawnego chłopca od spełnienia największego marzenia, którym jest samodzielne chodzenie. Niby banalne, proste. Rodzice dwoją się i troją, ale nie stać ich na zorganizowanie takiej sumy. Pomocy chce im udzielić Fundacja Zbieramy Razem z siedzibą w Gdańsku.
Nadzieja, przeczucia, trwogi. I przeogromny ból. Z bezsilności. Bo gdy rodzic dowiaduje się, że jego dziecko jest chore początkowo przepełnia go strach. Może w jakimś stopniu także poczucie złości. Z czasem, na szczęście, narasta w nich siła. Siła, której nie da się z niczym porównać. Może taka, która pokona wszystkie przeszkody. Mistarzowie właśnie rozpoczynają walkę o lepszą przyszłość dla najukochańszego synka. Bo rodzice są w stanie poruszyć niebo i ziemie. I pojadą nawet na koniec świata, żeby odnaleźć najbardziej profesjonalną, skuteczną pomoc dla swojego dziecka. Pomóc im w tym chce Fundacja Zbieramy Razem z siedzibą w Gdańsku.
Kubuś po urodzeniu wydawał się zdrowym chłopcem. Z czasem okazało się, że cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Świat zapadł Mistarzom pod ziemię. Wszystko runęło. Jak grom z jasnego nieba. To da się zrozumieć. Bo dla rodziców to musiał być bolesny cios. Tym bardziej, że ich starsza córka, Klaudia, też choruje, 8 stycznia tego roku była operowana na Florydzie właśnie przez doktora Feldmana. Odtąd chodzi, ale wymaga intensywnej rehabilitacji.
U Kuby narastała spastyczność. Przestał chodzić. Szansą na polepszenie jego stanu była ryzykowna operacja neurochirurgiczna. Miała sprawić, że chłopiec zacznie chodzić. Zabieg przez który przeszedł rok temu w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie Prokocimiu, niestety, nie powiódł się. Stan chłopca jeszcze bardziej się pogorszył. Jego rodzice nie poddali się. Na własną rękę zaczęli poszukiwać pomocy. Nie tylko w Polsce. Udali się właśnie do specjalisty ze Stanów Zjednoczonych, który podejmie się w Warszawie zoperowania chłopca. Pod koniec sierpnia lekarz ma wykonać zabieg, który Kubie da szansę na samodzielne poruszanie się. Łzy, wzruszenie, radość…
Mistarzowie poczuli ulgę. W końcu ktoś dał im nadzieję. Nawet powiedział, że jeszcze chłopak zagra swój wymarzony mecz i będzie tak jak jego rówieśnicy biegał i cieszył się beztroskim dzieciństwem. Ale na drodze tej stanęła kolejna przeszkoda. Koszt lepszej przyszłości, samodzielności i życia bez kul został wyceniony na 101 940 zł. To tyle tak naprawdę dzieli Kubę od spełnienia największego marzenia. Niby prostego, banalnego - samodzielnego chodzenia. Matka Kubusia nie pracuje, bo musi opiekować się chorymi dziećmi. Ojciec prowadzi własną działalność, ale dochód z niej ledwo wystarcza im na utrzymanie domu i jedzenie.
Fundacja Zbieramy Razem, której Kuba został podopiecznym wierzy, że czasem cuda się zdarzają. Że uda się zebrać tę ogromną kwotę pieniędzy na leczenie chłopca, dzięki naszym Darczyńcom. To już koniec wyścigu o zdrowie Kuby. O jego przyszłość. Otwórzmy nasze serca, sprawmy, że spełni się marzenie Kuby.
Wpłat można dokonywać również na subkonto z dopiskiem „Pomoc dla Kuby Mistarza”. Numer konta do wpłat krajowych: ING BANK 76 1050 1764 1000 0090 3087 9689, do zagranicznych Swift: INGBPLPW PL 54 1050 1764 1000 0090 3087 9697.
Uprzejmie informujemy, że założyliśmy zbiórkę publiczną (zbieranie do puszek) - "Chcę kroczyć przez życie samodzielnie!" otrzymała ona numer "2018/3242/OR". Dane zawarte w zgłoszeniu zostały zamieszczone na portalu zbiórek publicznych "LINK do indywidualnej zbiórki".